Zawsze miałem o sobie bardzo dobre zdanie. Wydawało mi się, że jestem miły i pomagam innym, jestem idealistą i altruistą. Dopiero kiedy poszedłem na pierwszą grupę terapeutyczną i zacząłem dostawać feedback od grupy, odkryłem, że prawda jest trochę inna.
Ludzie postrzegali mnie jako nieczułego, aroganckiego kolesia, który cały czas się wywyższa i popisuje. Widziano mnie jako zimnego skurwiela, który nie liczy się z emocjami innych i z łatwością może skrzywdzić druga osobę, i … mieć to gdzieś. Generalnie zarzucano mi całkowity brak współczucia i empatii.